Prezes NBP: Paweł Mucha żąda niebotycznych kwot
Od kilku dni w przestrzeni publicznej pojawiają się kolejne informacje dot. sytuacji wewnątrz Narodowego Banku Polski i postawy Pawła Muchy, członka zarządu NBP. W jego sprawie Zarząd NBP podjął nawet specjalną uchwałę. Przypomnijmy, że kilka dni temu na portalu Salon24 pojawił się tekst zatytułowany "Bizancjum Pawła Muchy". Autor tekstu ukryty pod pseudonimem "brek" pisze, że "Paweł Mucha jest jedynym członkiem zarządu, który nie nadzoruje w imieniu Prezesa NBP ani jednym departamentem".
"Ponoć przyczyną jest konflikt Muchy z Zarządem NBP o jego wynagrodzenie i inne przywileje w połączeniu z olbrzymimi ambicjami Muchy, które sięgają ponoć nawet kandydowania w najbliższych wyborach prezydenckich. Mimo dużych braków kompetencyjnych i małego doświadczenia w sprawach gospodarki i bankowości, Mucha walczy o radykalne podwyższenie jego pensji do poziomu Prezes Marty Kightley i chciałby przejąć jej rolę pierwszego zastępcy Prezesa NBP co daje większe wynagrodzenie, premie, nagrody oraz funkcje reprezentacyjne, w tym możliwość pojawiania się w mediach i spotkań międzynarodowych" – mogliśmy przeczytać.
Do sprawy odniosło się również biuro prasowe NBP, a Zarząd NBP podjął specjalną uchwałę.
Prof. Glapiński: Pan Mucha żąda niebotycznych kwot
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej prezes NBP prof. Adam Glapiński odniósł się do tej sprawy. Jak stwierdził, "jest to banalna, całkowicie niestanowiąca jakiegoś konfliktu w zarządzie czy przedmiotu zainteresowania sprawa". – Pan Mucha po prostu żąda niebotycznych kwot za swoją pracę, a poziom wykonywania tej pracy, sposób wykonywania, niczym tego nie uzasadnia – powiedział.
– Spór jest wyłącznie o nagrody i premie. I to jest cała prawda. Reszta to jest jakaś taka mgiełka i dziecinada. Ale nie ma żadnego podziału, żadnego konfliktu. Powtarzam, członków zarządu jest dziewięciu, a jeden członek zarządu jest niezadowolony ze swoich świadczeń – powiedział prof. Adam Glapiński.
Prezes NBP zwrócił także uwagę, że Paweł Mucha nie nadzoruje żadnego departamentu. – Nie mówię, że nic nie robi, bo przecież na pewno jakoś pogłębia swoją wiedzę i raz w tygodniu albo raz na dwa tygodnie jest na posiedzeniu zarządu. Czy pomaga w pracy zarządu wtedy, czy przeszkadza, to to jest inny problem. Ale to subiektywne odczucie – powiedział.
Do słów prof. Glapińskiego odniósł się już na portalu X Paweł Mucha. "Mgiełka' jako cały komentarz do strony merytorycznej opisu nieprawidłowości ujawnionych w banku centralnym co do działania niezgodnie z ustawą o NBP. Wypowiedź świadczącą o ignorowaniu prawa i obowiązków. Alienacja prawna. I negacja faktów. Nie padły żadne argumenty prawne, nie było żadnych wyjaśnień merytorycznych. Ucieczka w atak personalny może niestety oznaczać, że Prezes Adam Glapiński zamierza dalej ignorować art. 17 ustawy o NBP, Regulamin Zarządu NBP i Regulamin RPP. Na to nie można się godzić" – napisał.